W grudniu 2015 w USA wprowadzono obowiązkową rejestrację dronów powyżej 250g. Z kolei największy na świecie producent tego typu maszyn – firma DJI – wprowadził aktualizacje w swojej aplikacji DJI Go, które ograniczają możliwości lotów w wybranych miejscach. Do dronów strzelano już z broni małokalibrowej, a wojska wielu różnych państw na całym świecie testują zaawansowane systemy namierzania i likwidacji laserem bezzałogowców stanowiących szczególne zagrożenie. Naukowcy z Michigan Technological University opracowali kolejną metodę na niesforne drony – łapią je przy pomocy siatki wystrzeliwanej z… innego wielowirnikowca.
Niefrasobliwych użytkowników dronów, którzy zapuszczają się na niedozwolone tereny wcale nie brakuje. Bezzałogowce są w stanie dolecieć w każde miejsce, ale nie wszędzie są mile widziane. Urządzenia latające w pobliżu lotnisk czy nad tłumem ludzi mogą być bardzo niebezpieczne. Szczególnie, że łatwo umieścić na nich materiały wybuchowe czy inne groźne substancje.
Dlatego też amerykańscy naukowcy skonstruowali wielowirnikowca sterowanego radiowo i przechwytującego inne maszyny. Innowacja “Drone Catcher System” – bo taką nosi nazwę – polega na tym, iż jest on wyposażony w specjalny pistolet z siatką. Po wystrzeleniu naboju dron przechwytuje podejrzanego bezzałogowca i odprowadza w bezpieczne miejsce, gdzie może on zostać posadzony na ziemię. Wystrzeliwana sieć ma zasięg 12 metrów.
Mo Rastgaar z Michigan Technological University, jeden z twórców wynalazku tłumaczy, iż jest to unikalny projekt, ponieważ pozwala w prosty i szybki sposób zniwelować niebezpieczeństwo przchwytując innego bezzałogowca. Nie trzeba zatem strzelać do takiej maszyny, która mogłaby przenosić np. ładunki wybuchowe.
Po złapaniu intruza w siatkę, Drone Catcher może odprowadzić podejrzaną maszynę w inne miejsce lotem autonomicznym lub sterowanym przez pilota. Oczywiście warunkiem jest, by mógł on udźwignąć przechwyconą maszynę.
Drony łapane w siatkę są testowane ostatnio również w Japonii choć trzeba przyznać, że w porównaniu do amerykańskiego wynalazku japoński pomysł wypada dość słabo. Przy pomocy zawieszonej pod drugim bezzałogowcem dużej prostokątnej siatki policjanci w Tokio próbują łapać drony, które latają podejrzanie blisko rządowych budynków. Szkolenia policjantów z operowania tego typu maszynami są w trakcie i póki co, nie można ocenić skuteczności tej metody.
Nowo powstające systemy antydronowe cieszą się sporą popularnością i rozwijają się nie mniej dynamicznie niż same bezzałogowce. Powodem jest zarówno rosnąca ilość bezzałogowych maszyn latających w powietrzu, jak również niebezpieczeństwo jakie niosą ze sobą drony, jeśli miałyby zostać użyte do szpiegowania, naruszania prywatności, przemytu czy nawet ataków terrorystycznych. Dodatkowym utrudnieniem zastosowania systemów tego typu jest unieszkodliwienie drona z jednoczesnym zapewnienie bezpieczeństwa na ziemi podczas takiej operacji. W tym kontekście zaprezentowane siatki na drona spełniają założone kryteria.